11 kwietnia 1961 roku w Jerozolimie, prokurator generalny Izraela Gideon Hausner rozpoczął proces, który stał się Norymbergą dla narodu żydowskiego, słowami: "Stoją tu przed Wami sędziowie Izraela /…/ Nie stoję sam. Wraz ze mną stoi kilkusetmilionowa rzesza oskarżycieli, ale nie mogą oni wstać, wskazać palcem tego, który zasiada na ławie oskarżonych i powiedzieć – OSKARŻAM, – bo ich popioły piętrzą się na wzgórzach Auschwitz i na polach Treblinki”. Czy można przypisać mu więcej niż wykonywanie rozkazów? Dlaczego ludzie zachowują się konformistycznie i ulegają rozkazom, pomimo że wiedzą, że wyrządzają krzywdę?
Adolf Eichmann w latach 1939-1945 stał na czele Referatu ds. Żydowskich IVB4 w aparacie represji III Rzeszy, którym kierował Reinhard Heydrich. Od stycznia 1942 roku nadzorował transporty Żydów do obozów koncentracyjnych. Eichmann w lipcu 1945 roku opuścił Europę i osiedlił się w Buenos Aires pod fałszywą tożsamością jako Ricardo Klement. Agenci Mossadu (izraelska agencja wywiadowcza) w 1960 roku porwali Eichmanna oraz zmusili go do podpisania oświadczenia, że z własnej woli poddaje się pod osąd Trybunału Izraela. Obrońca Eichmanna, Robert Servatius na początku procesu podniósł kwestię bezprawności sądu ze względów proceduralnych.
Proces podzielono na dwie części: świadectwa tych, którzy przeżyli oraz wyjaśnienia Eichmanna. Podczas procesu, Eichmann trzymał się tej samej linii obrony – był tylko urzędnikiem, organizował wyłącznie transporty, a to co zawierały i gdzie je wysyłały, nie leżało w jego kompetencji. "Będę skakał w grobie z radości, bo wiem, że zlikwidowałem kilka milionów nieprzyjaciół Rzeszy, - Żydów" - powiedział Eichmann zaraz po wojnie.
11 grudnia 1961 roku Trybunał ogłosił wyrok. Eichmanna uznał za winnego popełnienia zbrodni przeciwko narodowi żydowskiemu, przeciwko ludzkości i przeciwko zbrodni wojennych. Został skazany na śmierć. Wniósł apelację. Sąd apelacyjny zatwierdził wyrok. Wniosek o ułaskawienie został odrzucony przez prezydenta Izraela 31 maja.
Przed II wojną światową w Europie panował skrajny pozytywizm prawny, zakładający, że prawo ustanowione przez odpowiedni organ państwowy jest prawem bezwzględnie obowiązującym. Krytykę tego założenia podjął Gustav Radbruch, niemiecki filozof i profesor prawa, stwierdzając w swoim dziele "Ustawa i prawo", że "prawo skrajnie niesprawiedliwe nie jest prawem". To samo prawo wprowadziło Ustawy Norymberskie.
Erich Fromm w 1941 roku w swojej pracy pt.: "Ucieczka od wolności", przeanalizował fenomen zła, którego źródła doszukiwał się w ludzkim lęku przed wolnością, poczuciu bezpieczeństwa i samoświadomości jednostki. Osoby odżuwające lęk, podkreślają hierarchię w społeczeństwie (źródło w kalwińskiej teorii predestynacji), potrzebę hierarchii oraz wiarę w autorytet. Ostatnie eksperymenty psychologiczne uwiarygodniają hipotezę Fromma o autorytarnym charakterze kapitalistycznych społeczeństw.
W 1963 roku Stanley Milgram przeprowadził eksperyment, którego celem było sprawdzenie czy ludzie są w stanie dopuszczać się okrucieństw pod wpływem rozkazów. Badaniu przypadła rola "nauczyciela", który zadawał pytania "ucznioowi". "Nauczyciel" został zaprowadzony do osobnego pokoju, w którym znajdował się razem z ekspertem nadzorującym test. W przypadku udzielenia złej odpowiedzi, "uczeń" otrzymywał wstrząsy elektryczne, w skali od 15 do 450 woltów. Ponad 65% uczestników zadziałało śmiertelnie, jedynie dlatego że inny człowiek w białym kitlu tak im kazał. Jeżeli ludzie znajdują się w nowej sytuacji i nie wiedzą jak postąpić, wykorzystują innych ludzi – postrzeganych jako autorytet, – którzy znajdują się w tej samej położeniu, aby pomogli im zdefiniować sytuację. Nawet Eichmann odżuwał moralność, gdy odjeżdżał obozy śmierci, a jego uczestnictwo w Holokauście sprowadzało się do siedzenia za biurkiem i przekładania dokumentów. Natomiast osoba, która rzeczywiście wprowadzała Cyklon B do komór gazowych, mogła uzasadnić swoje zachowanie tym, że jedynie wykonywała rozkazy. Eichmann nie był zwykłym urzędnikiem ani trybikiem.
Comments